wtorek, 12 lipca 2016

3. Jedna chwila


















Rzucając hasło ,,moment kulminacyjny” myślimy automatycznie, że to początek czegoś lepszego w czymś zarazem już znanym, przejście na inny etap – czasem trudniejszy a czasem piękniejszy. Jednak momentem kulminacyjnym może być także rozmowa, która kończy pewien etap. Etap w życiu, etap w uczuciach… Rozmowa ta jest zazwyczaj bardzo trudna. Dlaczego? Bo bardzo często podejmujemy decyzję, która nas rani. Jednak wiemy, że kierujemy się naszym dobrem. Walczymy o naszą lepszą przyszłość. Czasem tylko ciężko nam uwierzyć, że NASZE dobro może wiązać się z utratą czegoś, co kochamy. No bo jak można być szczęśliwym, raniąc inną osobę i siebie po części również? Jak można cieszyć się ostatnimi chwilami, kiedy wiemy, co wydarzy się za moment? Jak mieć nadzieję, kiedy wiemy, co może i prawdopodobnie przyniesie nam przyszłość? Ta przyszłość bez pewnej osoby, zdaje się być pusta. Nie mieć sensu. Wtedy pojawia się strach. Ogromny strach. Lęk. Nie wiemy, co jest dla nas lepsze. Podejmujemy decyzję. Trudną decyzję, która niesie ze sobą krzywdzące skutki. Strata. To z nią najtrudniej jest się pogodzić...



Weronika, przechodząc alejkami w parku, nie mogła pozbyć się myśli, że to, co dzieje się teraz, zaraz zniknie. Czuła, jak bardzo chciałaby zatrzymać tą chwilę. Zatrzymać przy swoim boku blondyna. Zatrzymać siebie przy swojej pasji od teraz, już na zawsze…



Stała teraz pod skocznią z uśmiechem na twarzy. Z radością w sercu, że może tu być. Kilka chwil temu zakończyła się seria próbna przed konkursem drużynowym. Trybuny szybko się zapełniały.

-O czym tak rozmyślasz? – zagadnął ją Andreas, który właśnie podszedł.

-Sama nie wiem. Cieszę się, że mogę tu teraz być. Trzymam kciuki za waszą drużynę – odpowiedziała.

-Jakoś nie widzę tego oznak : flaga biało-czerwona, czapka biało-czerwona no i na policzkach, dla odmiany biało-czerwone flagi. O a tu co? Flaga Norwegii? Chyba się pogniewam – zauważył blondyn z łobuzerskim uśmiechem.

-Nabijasz się ze mnie! Jak możesz? Teraz to chyba ja powinnam się obrazić!

-Nie odwracaj kota ogonem!

-Kibicuje wam sercem, a flagi nie udało mi się zdobyć. Z resztą, dwie drużyny w zupełności mi wystarczą. Nie będę taka zachłanna – dziewczyna przejęła ton głosu i wyraz twarzy skoczka.

-Serce nie sługa, więc możemy uznać, że to nam najbardziej kibicujesz. Ale dlaczego akurat Norwegia?

-No wiesz, mają takich przystojnych i oczywiście zdolnych skoczków, że nie jestem w stanie się im oprzeć.

-Nie chcę już dłużej tego słuchać! – tym razem chłopak udawał oburzenie.

-Więc nie musisz. Idź już na rozgrzewkę, bo jeszcze nie zdążysz.

-Spokojnie. Skaczę w trzeciej grupie.

-Popatrz, jak wszyscy się na nas gapią. Zaraz mnie wgniotą w tą barierkę! – jęknęła Weronika.

-Co do tego masz absolutną rację – już miał się odwrócić, kiedy przypomniał sobie pewną (dość istotną) rzecz. –Pójdę, ale najpierw, odpowiedz na pytanie.

-Mam nadzieję, że nie będzie trudne – odpowiedziała brunetka z przekąsem.

-Jak masz na imię?

-Do tej pory ci się nie przedstawiłam? Niemożliwe.

-A jednak.

-Weronika.

-Pięknie brzmi – rozmarzył się skoczek.

-Będziesz miał po konkursie chwilę by porozmawiać?

-Z tobą? Zawsze. Czekaj na mnie tam, gdzie wczoraj – zakończył rozmowę i udał się na rozgrzewkę.

Dwie godziny później, zawody się zakończyły. Wygrała reprezentacja Niemiec, dzięki świetnemu skokowi Andiego. Wszystkie dziewczyny wokół Weroniki skaldowały jego imię, wyznawały mu miłość w każdym możliwym języku.

-Cholerne hotki – pomyślała dziewczyna. –Chyba właśnie zdarzył się wypadek, kiedy trzeba użyć numeru do Andreasa. W takim razie, napiszę do niego SMS-a – dokończyła i pewnym krokiem udała się do wyjścia z terenu skoczni.

-Ulotniłam się z imprezy. Za dobrze skoczyłeś. Hoteczki się nieźle uaktywniły. Jeśli szukasz żony, koniecznie udaj się pod barierki ;) Będę czekać w twoim hotelu przy wejściu. Weronika – napisała i wysłała wiadomość.

Wnętrze budynku, było skromne, ale bogate i dość schludne. Takie właśnie miejsca lubiła dziewczyna. Bez przepychu i ze smakiem.

Czekała na Andreasa dobrą godzinę. W hotelu pojawił się (o dziwno) sam.

-Gdzie zgubiłeś resztę?

-Poszli na konferencję prasową, a ja przybiegłem do ciebie.

-Nie musiałeś. Jeszcze sobie pomyślą, że masz jakiś romans czy coś w tym stylu - palnęła. –Że też nie mogłaś ugryźć się w język – pomyślała w tym samym momencie.

-Poniekąd może to być prawda – uśmiechnął się szeroko i zaprosił dziewczynę do swojego pokoju.

-Więc o czym chciałaś pogadać?

-Wolałabym uniknąć tej rozmowy, ale nie da się. Prędzej czy później musiałabym ci powiedzieć.

-Nie rozumiem.

-Wiesz, że bardzo cię polubiłam? Nawet za bardzo. I zbyt szybko. Dziwna sprawa. Jestem mistrzynią  w komplikowaniu sobie życia..

-Co masz na myśli?

- Mam w tym roku maturę. Muszę ją zdać. Przede mną studia. Chce je zacząć i zakończyć. Jutro wyjadę z Wisły i nasz kontakt może się urwać. Musiałam ci to powiedzieć. Inaczej byłabym zła sama na siebie.

-Byłem na to przygotowany.

-Czyżby? Czytasz w moich myślach? – uśmiechnęła się zawadiacko dziewczyna.

-Poniekąd – odpowiedział takim samym uśmiechem blondyn.

-Interesujące.

-Wiesz, jeśli oboje będziemy tego chcieli, to utrzymamy znajomość, a potem, kiedy skończysz studia... Kto wie, co przyniesie nam przyszłość?

-Po części wiem, co przyniesie. Skoki przyniesie. Chcę zostać dziennikarzem sportowy i wrócić TU. Wrócić do tego świata. To tylko cztery lata. Minie szybko. Szkoda tylko, że tak późno się poznaliśmy.

-Ambitne plany. Rzeczywiście szkoda – uśmiechnął się ponuro Andi. Starał się ukryć emocje, uczucia. –Do tej pory łatwiej mi to przychodziło - pomyślał.

-Bardzo chciałabym kontynuować naszą znajomość.

-Więc mamy umowę. Ja czekam, a ty wracasz – uśmiechnął się miło blondyn. –Skoro wyjeżdżasz dopiero jutro, wybierzmy się gdzieś dzisiaj razem.

-Jestem za! – zgodziła się Weronika. –Nigdy nie zapomnę tych dni – dodała w myślach i udali się razem na miasto.





*** 
Trochę mi zeszło, ale nareszcie jestem  :) 
Wakacje trwają w najlepsze, a ja wciąż na coś nie mam czasu ;) Trudno uwierzyć, że już prawie połowa lipca za nami... W sumie to się cieszę, bo wreszcie przyszły moje urodzinki :) Tak więc w ramach prezentu ode mnie dla was, wstawiam ten fragment :) Miałam napisany już jakiś tydzień temu, ale musiałam dopracować pewne szczegóły. No i jest. Sama nie wiem czy dobry czy nie. Oceniłabym, że ,,bywały lepsze" ;) Napiszcie swoją opinię - będę miała jasność w tym temacie :)
Buźka i do następnego :*











14 komentarzy:

  1. Super rozdział !
    Z niecierpliwością czekam na kolejny ��
    I wszystkiego najlepszego z okazji urodzin !!��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówisz? Jak dla mnie to taki 2 na 10 :P I dziękuję za życzenia :*

      Usuń
  2. Kolejna superowa część!
    Wszystkiego najlepszego 😊🎁

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam z niecierpliwością na kolejną część ^^

    I Spóźnione: Wszystkiego Najlepszego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze powiedziawszy czekam na chwile, zebym mogła go napisac no i dziekuje! :*

      Usuń
  4. Cześć! :D
    Dziękuję Ci za zaproszenie, bardzo mi się tutaj spodobało! :)
    Co prawda jestem inna i zaczęłam czytać od końca, ale spokojnie - zaraz lecę nadrabiać poprzednie rozdziały. ^^
    Póki co chcę powiedzieć, że powyższy rozdział wywarł na mnie naprawdę dobre wrażenie i że masz fajny styl pisania. ♥
    Buziaki ;*
    PS. Zapraszam również do mnie na skrawki historii Grzesia Krychowiaka:
    http://wlasny-skrawek-nieba.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy, szczegolnie ze to moj pierwszy blog no i nie ukrywam, ze jest ciezko :)
      Niewazne czy od konca czy od pocZątku, wazne ze wogole! Cieszy mnie kazda osobka :** Dziękuję za komplementy ;))
      Zajrze jak tylko znajde wolna chwilkę. Obiecuje!
      Buziaki :*

      Usuń
  5. Megaa <3

    Jeśli masz ochotę to wpadnij do mnie na historię o Bartku Kurku--> http://tamta--dziewczyna.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej :-)
    Dziękuję bardzo za informację o nowym rozdziale. Będę wdzięczna, jeśli będziesz to kontynuowała.
    Co do rozdziału, całkiem fajny i dobrze się go czytało. Spodobała mi się końcowa rozmowa weroniki z Andreasem. Chłopak chyba ma nadzieję na dłuższą znajomość i chyba tak łatwo nie odpuści. Mam nadzieję, że uda im się utrzymać kontakt na odległość. Do czasu, kiedy będą mieli szansę na jakieś częstsze spotkania, czy coś.
    Czekam na ciąg dalszy.
    Zapraszam także do siebie na nowość, jeśli jesteś zainteresowana: https://uciekajac-przed-samotnoscia.blogspot.com/2016/07/5-w-zdrowym-silnym-ciele-niekoniecznie.html#comment-form
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie odpusci, juz ja sie o to postaram ;) A czy im sie uda? Przekonamy sie w niedalekiej przyszlosci, ale nie bedzie na pewno latwo :)
      Oczywiscie, ze jestem! Tamtym razem uciekl mi adres. Teraz nie zapomne :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Jestem, jestem!
    Jak dla mnie, u ciebie naprawdę wszystko jest fajnie napisane, dobrze się czyta ^^ Co prawda mam małe zaległości, z tego, co widzę, ale postaram się szybko je ogarnąć :)
    Czekam niecierpliwie i zapraszam do siebie przy okazji na nowy rozdział, buziaki :**
    http://how-to-be-loved.blogspot.com/2016/07/lekcja-czternasta.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze sie niezmiernie :)) Jesli o mnie chodzi to zaleglosci niewiele. Dasz rade ;)
      Wpadne w wolnej chwili. Obiecuje!
      Buziaki! :**

      Usuń