Po długim czasie oczekiwania, ale nie tego pozytywnego, lecz
negatywnego, nadchodzi pewien moment. Ukazuje on prawdę, ale jednocześnie
sprawia nam wielki ból. Ktoś nas krzywdzi. Ktoś, na kim bardzo nam zależało. I
zależy. Nadal. Tego momentu nie da się uniknąć. Można go jedynie odwlec w
czasie. Ale ta zwłoka wcale nie polepsza sytuacji. Przywiązujemy się do kogoś
jeszcze bardziej. A potem jeszcze bardziej boli. Czujemy się, jakbyśmy zostali
uderzeni prosto w twarz. Nie wiemy co ze sobą zrobić. Nie rozumiemy już nic.
Nie wiemy nic. W naszej głowie zaczyna panować straszny chaos.
Zdaje nam się, że życie nas oszukało. Perfidnie i bez
żadnych skrupułów.
Zmieniamy się błyskawicznie.
Nasza wędrówka po Ziemi traci sens…
Dziś miały odbyć się pierwsze wspólne zawody Andreasa i
Weroniki. Pierwsze, ale czy nie ostatnie?
Dziewczyna czuła w sobie dziwny niepokój. Jakąś niechęć do
dzisiejszego dnia. Chłopak za to, był nader szczęśliwy.
Z samego rana wyruszyli z domu państwa Wellinger w wyznaczone
wcześniej przez trenera miejsce. Tam czekał już na nich niewielki bus.
-Witam szanownych państwa! – zawołał wesoło Werner.
-Dzień dobry trenerze – odpowiedział Andi.
-Zwarci i gotowi na wygraną w konkursie?
-Ma się rozumieć. Ale z tego co widzę, tylko ja jestem
gotowy, bo reszty jeszcze nie ma – zauważył skoczek.
-Chłopcy mieli jakieś problemy z dojazdem, ale spokojnie,
kryzys zażegnany. Będą za 5 minut.
-Lucas też jedzie? – zapytała Weronika.
-Oczywiście. Przecież nie zostawiłby ciebie samej – zaśmiał
się trener.
Kilka minut później, wszyscy siedzieli już na swoich
miejscach w samochodzie. Mieli czas na relaks, odpoczynek, sen. Weronika w tym
czasie postanowiła odezwać się do Klimka. Wybrała drogę SMS-ową, żeby nie
przeszkadzać skoczkom w kontemplowaniu ciszy.
-Co u Ciebie? – wystukała na klawiaturze, bez dłuższego
namysłu. Wysłała.
-Cóż to za zaszczyt mnie spotkał? Dawno się nie odzywałaś.
My jesteśmy już kilka godzin w drodze. Trochę odpoczywałem, a teraz.. Hm..
teraz gramy w jakąś idiotyczną grę. – odpisał.
-Klemens, przepraszam. Wiem, że to mało przyjemna okazja i
wypadałoby osobiście, ale ponowię, kiedy się spotkamy.
Ostatnio trochę się u mnie dzieje. Sama już nie wiem, co mam
myśleć. Chyba potrzebuję się wygadać. Porządnie. Będziesz mieć dla mnie chwilę
po konkursie?
-Chyba dzieje się coś poważniejszego… Nie wiem, czy nie
powinienem zacząć się martwić.
Dla Ciebie kochana, czas znajdę zawsze. Po konkursie, w
naszym domku. Może być?
-Jasne. Będę punktualnie. Dziękuję. – zakończyła rozmowę
Weronika.
Wszyscy wkoło spali, więc dziewczyna postanowiła pójść ich
śladem.
Kilka godzin później, byli na miejscu. Szwajcaria przywitała
ich widokiem pięknych, zielonych łąk. Prawie jak na wiosnę. Powietrze było
gorące, ale wilgotne.
Zatrzymali się w pobliskim hotelu. Każdy miał swój własny
pokój. Pięknym krajobrazom nie było końca.
Około godziny 18 rozpoczął się konkurs.
Weronika zajęła miejsce w strefie VIP-ów i uważnie
przyglądała się skoczkom. Analizowała każdą ich próbę, zbierając tym samym
materiał do pytań.
W pewnym momencie, poczuła czyjąś dłoń, tuż za sobą.
-Daniel! Jak miło wreszcie widzieć kogoś znajomego! –
przywitała się z uśmiechem dziewczyna.
-Jakże miło widzieć ciebie Weroniko! – odwzajemnił euforię
skoczek.
-Co u ciebie słychać? Dawno się nie widzieliśmy.
-Co prawda to prawda. Sporo czasu minęło. U mnie nic
ciekawego, ani nowego. Praca, skoki, dom i tak każdego dnia. A jak u ciebie?
-Jak widzisz, zostałam oficjalnie częścią niemieckiej
drużyny. Dzisiaj debiutuje. Jak dobrze pójdzie, to może nawet z tobą
przeprowadzę wywiad – zaśmiała się dziewczyna.
-Będzie mi niezmiernie miło. Mam nadzieję, że mi wybaczysz,
ale muszę już iść. Rozgrzewka sama się nie zrobi, a niedługo kolejna próba.
-Trzymam kciuki – uśmiechnęła się na odchodne dziewczyna.
-Dziękuję! – odkrzyknął z oddali Daniel.
-Znajomy? – zapytał nadchodzący Lucas.
-Znajomy znajomego. A tak serio, to kumpel Andiego.
-I wszystko jasne. Jak ci się podoba?
-Andreas?
-Tak, on – zaczął śmiać się dziennikarz. – Pytałem o
atmosferę, zawody.
-Chwilami mój mózg, robi co chce. Jest super. Naprawdę. To
całkiem co innego przeżyć taką imprezę od środka. Jest niesamowicie.
-To prawda. Skoki od wewnątrz są jeszcze fajniejsze.
-Zdaje się, że Andreas właśnie skoczył.
-No to masz misję. Daję ci kamerzystę i idziesz na żywioł.
Pierwszy wywiad przed tobą.
-Ale jak to? Tak po prostu?
-Tak po prostu. Śmigaj. Powodzenia!
Weronika z uśmiechem na twarzy ruszyła w stronę Andiego.
Czuła na sobie te wszystkie zazdrosne spojrzenia ze strony fanek.
-A niech zazdroszczą – pomyślała – w końcu mają czego.
Skoczek odwzajemnił entuzjazm dziewczyny, a ona
przeprowadziła z nim krótką rozmowę. Pierwszą taką w swoim życiu. Była ona dla
niej bardzo ważnym elementem. Zarówno początkiem jak i końcem. Nowe wyzwania.
Nowy rozdział.
-Oby tylko ten lepszy – kontemplowała.
Podszedł do niej Lucas:
-Strasznie zimno się tu zrobiło. – potarł dłońmi o rękawy
swojej bluzy.
-To prawda. Obawiam się, że ten wiatr zwiastuje tylko jedno
– burzę. Ale póki zawody trwają, cieszmy się nimi! – zakończyła optymistycznie.
Wiatr wiał coraz mocniej. Organizatorzy byli zmuszeni do
zakończenia konkursu po pierwszej serii. Zostało jeszcze 4 zawodników. Na belce
zasiadł właśnie Kamil. Wybił się z progu. Leciał. Wylądował.
-Piękny telemark – zwróciła się do Luki.
-To prawda. Wasz Stoch jest niezłym stylowcem.
-Idę przeprowadzić teraz z nim wywiad. Mogłabyś w tym czasie
skoczyć do tego małego budynku – tu wskazał palcem – i kupić mi coś do picia?
-Jasne. Nie ma problemu. Sama z chęcią też się czymś
rozgrzeję. Nic nie robi tak dobrze jak herbata. – uśmiechnęła się Wer.
-Dla mnie też weźmiesz? – zapytał z szelmowskim uśmieszkiem
Wellinger, który właśnie podszedł.
-Skoro tak ładnie prosisz.
Dziewczyna odwróciła się na pięcie i skierowała w
wyznaczonym kierunku.
-Ale ze mnie gapa! – pacnęła się ręką w głowę – Nie
zapytałam, co Blondas chce do picia.
Nie była jeszcze na tyle daleko, żeby go nie dostrzec i nie
zawołać.
To co zobaczyła, zmroziło jej krew w żyłach. Stała jak słup
soli. Nie mogła się ruszyć. Andi też stał. W objęciach dziewczyny. INNEJ
dziewczyny. Całowali się. Była blondynką.
-Chyba źle widzę – zaczęła przecierać oczy ze zdziwienia.
Miejsce chronicznego smutku i zakłopotania zaczęła zajmować złość.
-Weronika, cokolwiek chcesz teraz zrobić… – zaczął Lucas,
ale nie pozwoliła mu dokończyć.
-Zamknij się już. Spokojnie, nie zrobię mu krzywdy. Idę po
wodę. Dla ochłody – powiedziała przez zęby.
Miała udać się do tej samej budki, ale oprzytomniała, że tuż
obok niej stoi plecak skoczka. A w nim nieruszona butelka Cisowianki. Spokojnie
podeszła. Wyjęła ją i odkręciła.
-Gazowana. Pysznie – uśmiechnęła się z przekąsem.
-Pieprz się Wellinger. Pieprz się – powiedział równocześnie
wylewając zawartość pojemnika na Andreasa.
Para automatycznie od siebie odskoczyła. Cała sytuacja
trwała nie dłużej niż 3 minuty.
Wszyscy, włącznie z chłopakiem i Kaśką patrzyli na Wer.
-Luca, podobam ci się chociaż trochę? – zapytała
dziennikarza, czym wprawiła go w osłupienie.
-Nie wiem do czego zmierzasz, ale masz chłopaka więc ja nie…
- nie mógł dokończyć. Dziewczyna bowiem w tym momencie go pocałowała. Na oczach
wszystkich - kibiców, Welliego, Lipskiej.
-Przepraszam – szepnęła po chwili do jego ucha miękkim
głosem i pospiesznie wybiegła z terenu skoczni.
Nigdy już tam nie wróciła. Nie tego dnia…
***
Na początek chciałabym zaznaczyć, że zdjęcie, które umieściłam przy tym rozdziale, nie nawiązuje do jego treści. Po prostu bardzo mi się spodobało, no i jest z Polski ;)
A teraz po koleii :)
Hej wszystkim!
Nawet nie macie pojęcia, jak bardzo się cieszę, że wreszcie wracam! :D Kurczę, naprawdę jestem bardzo szczęśliwa.
Historię mam już napisaną do końca, więc nigdzie nie będę znikać ;)
Bardzo chciałabym z tego miejsca podziękować pewnej osobie, bez której wogóle nie zabrałabym się do ponownego pisania. Ona o tym wie. I mam nadzieję, że to czyta. Kochana - jesteś wielka. Dziękuję <3
Tyle się teraz dzieje w skokach, że nawet nie wiem, o czym mogłabym napisać :)
Jestem taka dumna z Kamila o raz reszty naszych chłopaków. Naprawdę, to, co teraz wyczyniają zasługuje na oklaski. No i oczywiście Daniel i Andi - oni też nie przestają dawać mi powodów do radości :)
Ostatnie konkursy w Polsce były po prostu super. Mam wielką nadzieję, że już niebawem i ja będę mogła tam pojechać, żeby kibicować naszym ;)
Nie wiedziałam do kogo wysłać powiadomienia, bo ostatnio wszystko tu ucichło strasznie. Dlatego powiadomiłam wszystkie osoby, które kiedyś tu zaglądały.
Dajcie znać co sądzicie o powyższym ;)
Dziękuję, jeśli to przeczytałaś/eś :)
Wielka buźka i do następnego :*
P.S.
Co tam u was słychać? Jakieś nowe autografy? A może byliście na zawodach? Dawajcie znać w komentarzach ;)
Zaległości u was postaram się nadrobić jak najszybciej :)
zaprosiłaś (?) może nie zdawałaś sobie sprawy, że zmieniłam nazwę, ale jestem niezależnie od tego czy chcesz czy nie XD
OdpowiedzUsuńwoo, dużo się tu pozmieniała:") fajnie piszesz,dużo się dzieje, jest w tym coraz więcej realizmu.
więcej na mailu:)
Tak,tak. Nie bylo mnie sporo czasy i troche sie tu pozmienialo ;)
UsuńTwoja obecnosc mnir nie przeszkadza (reszta na mailu).
Nie musi byc relazmiu. Doszlam osotatni (z pomoca pewnej osoby) do tego,ze to nie musi byc rlane. To ma byc moje. I jest ;)
o kurdę, wróciłaś i to z nieziemskim przytupem!
OdpowiedzUsuńWelinga, co Ty... dupek istny! :(
jestem krótko, bowiem nadal trzyma mnie szok po tym, co tu się wydarzyło... ale czekam na kolejny!!
Nie bede sie patyczkowac,szczególnie ze zblizamy sie juz do epilogu ;))
UsuńNo glupio wyszlo, ale i tak go uwilbiam XD
Dziękuję z calego serduszka,ze wogole jestes :*
Jestem :)
OdpowiedzUsuńAle się cieszę, że wróciłaś! Super, super, super! Będzie co czytać! :D
Tylko.. co Ty tak od razu z grubej rury, co? :D
Co ten Andi? Przygrzało mu czy jak? Kurczę.. niech to się jakoś wyjaśni! I to szybko!
Czekam na kolejny..
Buziaki ;*
Ps. Wybacz, ze krótko, ale mam ostatnio ograniczony czas :)
Nowe autografy są, wyjazdy były :)
Ktos sie cieszy! Milo mi to czytac,naprawde :D
UsuńAle do czytania wcale nie będzie tak wiele ;)
To,ze mialam przerwe nie znaczy ze,bede tu w bawełnę owijac. Dzieje sie co mialo sie dziac ;)
Nie powiem,ubolewam nad dlugoscia, ale rozumiem ;)
Jak bedziesz miec chwilke, pochwal sie od kogo no i jak bylo ;))
Buzka :**
Wracasz po nieobecności z nowym rozdziałem i od razu jakieś dziwne rzeczy się dzieją. To nie na moją głowę! ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny, żeby się to wszystko jakoś wyjaśniło, a bohaterowie się ogarnęli ;)
Pozdrawiam!
Moja nieobecnosc nie ma nic do tego rozdziału :p Miał taki byc i jest ;)
UsuńWyjasni sie niebawem :)
Buzka kochana :*
Jestem!
OdpowiedzUsuńStrasznie się cieszę, że do nas wróciłaś ^^
A rozdział tradycyjnie bardzo fajny, sporo się dzieje :) Mam nadzieję, że wszelkie niejasności jednak niebawem się rozplączą u naszych bohaterów.
U mnie wyjazdów niestety nie było, sesja za to mnie męczy, książki, książki i jeszcze raz książki... za to kilka nowych podpisów wpadło :)
Weny, buziaki :**
Wszyscy jesteście tacy lakoniczni. Az strach ://
UsuńTez sie cieszę ;)
Szybciej niz myslisz :)Zostały tylko dwa rozdziały i epilog ;)
Skads to znam ;) Wytrwalosci kochans :*
Gratki autografow :*
Buzka :*
Cześć!
OdpowiedzUsuńNadrobiłam wszystko i jestem. Historia bardzo mi się podoba, jestem strasznie ciekawa jak to wszystko dalej się potoczy. I o co chodzi z Wellingerem? Chcę szybko odpowiedź. Powiadamiaj o rozdziałach.
Pozdrawiam
Hej!
UsuńBardzo milo mi,ze wpadlas. Naprawde. Kazda osobka sie liczy ;)
Bedziesz miec juz niebawem :)
Dziekuje,ze jestes! :*
Świetny rozdział ,czekam na kolejny ! Życzę weny :)
OdpowiedzUsuńMilo,ze wpadlas ;)
UsuńDziękuję.
Buzka :**