sobota, 8 października 2016

10 i ½. Za późno




















Weronika cieszyła się, że wczorajszy wieczór ma już za sobą. Dzisiaj wstał nowy dzień. Nowe siły. Nowe oczekiwania, plany. Poukładała już sobie w głowie to, co wczoraj nie dawało jej zasnąć. Wiedziała, co chce z tym wszystkim zrobić.
O godzinie 10 miał rozpocząć się trening, na który i ona była zaproszona. Miała poznać kadrę, złapać wspólny język z chłopakami, a przede wszystkim z głównym dziennikarzem – Lucasem.
Kiedy zeszli na śniadanie, w kuchni powitał ich uśmiech Tanji, która (tak jak oni) wychodziła dziś z domu wcześniej.
-Jak się spało w nowym miejscu? – zapytała Weroniki.
-Jak w domu – uśmiechnęła się dziewczyna.
-Możesz być spokojna, mama jest już pracy, a Julia śpi. Na pewno się do ciebie przekonają, musisz dać im tylko troszkę czasu.
-Tan, daj już spokój. Nie dręcz jej z samego rana – wtrącił się Andi.
-To chyba ty powinieneś się mnie słuchać. O ile pamięć mnie nie myli, jestem od ciebie starsza.
-Starszy nie znaczy mądrzejszy – zaśmiał się szelmowsko Andreas.
-Zakończmy już lepiej tą dyskusję. Masz absolutną rację. W przeciwnym razie mogę nie wytrzymać, a tobie – wskazała wałkiem, który trzymała w ręku na brata. – może stać się krzywda – odwzajemniła uśmiech i usiedli do stołu.

***
30 minut później, byli w drodze na trening. Padał gęsty deszcz, więc nie było mowy o żadnym skakaniu, mieli spotkać się na swego rodzaju siłowni.
-Od wczoraj jesteś jakoś małomówna. Coś się dzieje? Przejmujesz się tym, co powiedziała mama?
-Nie, nie. Tak jakoś. Nie mam humoru. Chyba boli mnie głowa – wykręcała się Wer.
-Mogłaś powiedzieć wcześniej. Zostałabyś domu czy coś.
-Nie martw się. Przejdzie mi – uśmiechnęła się dziewczyna.
Ich relacja bardzo się ochłodziła. Weronika sama do końca nie wiedziała, co było tego powodem. Z dnia na dzień stali się sobie jacyś… bardziej obcy. Faktem było, że dziewczyna miała też w tym swój udział – w końcu nie odzywała się do chłopaka zbyt wiele, ale w takim przypadku to on powinien pociągnąć rozmowę. Powinno mu na tym zależeć.
-Andreas?
-Tak kochanie?
-Odpowiedz szczerze, czy ty mnie jeszcze kochasz? – zapytała Wer patrząc mu prosto w oczy. Silnik samochodu już zgasł. Byli na miejscu.
-Głuptasie. Oczywiście, że cię kocham. Skąd w ogóle to pytanie?
-Nie wiem czy to tylko wymysł mojej wyobraźni, ale mam wrażenie, jakbyś od wczoraj… był kimś innym.
-Weronika. Jestem zmęczony ciągłymi treningami. Mam mało czasu na odpoczynek. To wszystko… trochę to dla mnie za dużo. Muszę się pozbierać do kupy. To może chwilę potrwać, ale spokojnie. Dawny Andi nadal tu jest – uśmiechnął się i pocałował ją w usta.
-Pierwszy raz od wczoraj… - rozmarzyła się Wer. –Mógłbyś robić to częściej – powiedziała.
-Pomyślę. A teraz, musimy już iść, chyba, że chcemy się spóźnić.
-Pierwszego dnia? Nigdy. Chodźmy – uśmiechnęła się dziewczyna.
Weszli do niewielkiego, jednopiętrowego budynku.
-Tutaj mamy treningi – skoczek wskazał ręką spore pomieszczenie, w którym królowała szarość.
Na ścianach wisiały zdjęcia wielkich skoczków, poprzednich trenerów i wreszcie obecnej kadry. Gdzie tylko mogły się zmieścić, stały przeróżne urządzenia do ćwiczeń. Na podłodze, w rogach pomieszczenia były rozłożone maty z pianki. A po lewej stornie od wejścia siedział trener z zawodnikami.
-Cześć, czołem! – zawołał Andi. Przybił sobie z każdym ,,piątkę” i zajął swoje stałe miejsce.
-Miło nam ciebie poznać…Weroniko? – przywitał się trener.
-Tak, Weronika. W skrócie Wer – odpowiedział za dziewczynę Wank, wyciągając w jej kierunku dłonie do ,,przytulasa”.
-A z ciebie co taki adwokat? Chyba nasza nowa koleżanka nie jest niemową – zażartował Werner.
-Niech się trener nie złości. Po prostu chciałem koleżance ułatwić sprawę – odpowiedział Andreas.
-Za karę, masz dzisiaj dodatkowe 15 minut ćwiczeń! –krzyknął jeszcze w stronę skoczka, który udał się już do szatni. Teraz kierował słowa do Weroniki. -Więc tak: my z chłopakami idziemy ćwiczyć, a ciebie oddaje w ręce Lucasa. Wyjaśni ci na czym będzie polegać twoja praktyka, a właściwie praca. Zostawiam cię pod dobrą opieką.
-Okej. Więc gdzie mogę znaleźć Lucę? – Wer zaczęła rozglądać się po Sali w poszukiwaniu dziennikarza o jakim myślała: gościa po 45, trochę już łysawego, z zakolami, w rozciągniętym swetrze i laptopem w dłoni. Niestety nigdzie nie mogła znaleźć nikogo podobnego.
-Miło mi cię poznać – wyciągnął w jej kierunku rękę szczupły, wysportowany brunet.
-Ja…Mi… Znaczy.. Również - uśmiechnęła się z zakłopotaniem dziewczyna.
-Niech zgadnę, nie odpowiadam twoim wyobrażeniom dziennikarza głównego?
-Trafiłeś w sedno.
-Jestem tutaj niecałe pół roku. Miejsce dostałem po moim tacie, który stwierdził, że ciągłe podróże już go denerwują i musi coś zmienić.
-I wszystko jasne.
-To co, bierzemy się do pracy?
-Oczywiście! – krzyknęła wesoło Weronika i udali się do osobnego pomieszczenia.
-Kuźwa. Nie mogę w to uwierzyć. Liczyłam na starego dziadka, a mam chłopaka 25+. I to jakiego – rozmyślała w drodze. –Ale cóż. Nie ma co nawet myśleć. Andiego nie przebije i tak.
Siedli w miłym pokoiku i Luca zaczął swój monolog: co wolno, czego nie; co robić, czego nie; co można, czego nie.
-Wszystko jasne? – zakończył swoją wypowiedź.
-Tak jest. Więc od czego mogę zacząć?
-Dzisiaj, jako że to twój pierwszy dzień, masz już wolne. Możesz iść popatrzeć na chłopaków, albo – tu wskazał na siebie.-zostać w bardzo miłym towarzystwie mojej osoby. Z chęcią się czegoś o tobie dowiem. Co ty na to?
-Jestem za – uśmiechnęła się Wer.
-Długo mieszkasz w Niemczech? – zapytał.
-Nie mieszkam. Przyjechałam do Andiego – tym sposobem, dziewczyna rozpoczęła swój monolog. ..
Kilka godzin później…
-Jak poszło? – zapytał skoczek, kiedy siedli do kolacji.
-Całkiem fajnie – odpowiedziała zgodnie z prawdą Weronika.
-W sumie to ci się nie dziwie. Towarzystwo takiego przystojniaka?
-Masz rację. Całkiem niczego sobie…- droczyła się dziewczyna.
-Wiesz, on ma bardzo ładną siostrę. Zgrabne nogi, idealne poczucie humoru…
-Kto ma idealne poczucie humoru? – przerwała mu wchodząca do kuchni pani Claudia.
-Najwidoczniej zapomniała, że tu jestem – pomyślała Wer.
-Jak to kto? Moja najukochańsza – zaśmiał się Andreas i na oczach pani Wellinger pocałował swoją dziewczynę…

*** 
Hej kochane! :)
Jestem z dość sporym opóźnieniem, ale mam nadzieję, że rozumiecie. Nauka trochę (bardzo) mnie pochłania i w ciągu ostatniego tygodnia (dokładniej to dwóch) nie miałam czasu na odpoczynek.
Jedyny plus, że z czytaniem u was jestem na czysto ;)
Wena co do tego opowiadania troszkę mnie opuściła, ale zamierzam ją znaleźć i historię dokończyć :)
Liczę, że w ogóle ktoś tu jeszcze zajrzy, bo patrząc na ogólny ruch tutaj, to ostatnio blogspot trochę zamarł :/

A tak z innej beczki... ;) Nie wiem jak wy, ale dla mnie najlepszą ,,pauzą" i odpoczynkiem w nauce jest słuchanie muzyki. Ostatnimi czasy robię to wręcz nałogowo, gdzie się tylko da :) Najczęściej słucham Shawna Mendesa (ktoś z was o nim słyszał?). Ma genialne piosenki. Z przemyślanym tekstem i taką melodią... Majstersztyk ;) 
Musiałam się tym z wami podzielić, chociaż to kompletnie nie na temat :P Mam nadzieję, że się nie pogniewacie ;)
Czekam na komentarze. Dajcie znać, czy wam się podobał ten rozdział :)
Buźka i do następnego (najprawdopodobniej za RÓWNE dwa tygodnie) :*

14 komentarzy:

  1. Cześć!
    Dawno mnie tu nie bylo, ale.juz jestem.
    Rozdzial bardzo mi sie podoba, ale troszke krociutki, a na kolejny trzeba czekac dwa tygodnie.
    Jestem ciekawa, jak to sie wszystko potoczy. Mam wrazenie, ze Andi ukrywa jakas weilka tajemnice. Tylko co to jest?
    Weronika zamartwia sie i chyva ma powody. Hmm... Jestem ciekawa rekacji mamy Wellingera na ten pocalunek.
    Jedynym moim zastrzezeniem jest ilosc dialogow. Dodaj tam więcej opisow emocji itd., a bedzie o wiele lepiej.

    Pozdrawiam,
    Anahi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! :)
      No jakis czas, ale mnie samej tez tu długo nie bylo,wiec sie wyrównuje ;)
      Wena ostatnio slaba to i rozdzial krotki. Postaram sie jednak zeby kolejne byly dłuższe :)
      Okaze sie juz calkiem niedługo o co chodzi :)
      Raczej ich relacji nie polepszy, ale zobaczyny jeszcze :)
      Postaram sie zastosowac do wskazówek ;)
      Pozdrawiam rowniez :*

      Usuń
  2. Hej hej :*

    Widzę ,że mamy ten sam problem z nauką i szkołą i brak czasu na pisanie. Rozdział świetny 👌👌
    Zapraszam do Mateusza https://musisz-poczekac.blogspot.com/2016/10/rozmyslam-noc-i-dzien.html?m=1 i Bartka http://tamta--dziewczyna.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! :)
      Ja to tak bardziej chwilowo, jak minie pazdziernik bede miec weicej czasu ;)
      Dziękuję :)
      Tak na przyszłość, span prosze kierowac do spamu ;)
      Buziaki :*

      Usuń
  3. Jestem!
    Jak dla mnie, rozdział jest fajny, zresztą jak wszystkie poprzednie. Jedynie do czego mogę mieć małe zastrzeżenia to faktycznie, odnosząc się trochę do koleżanki powyżej, zbyt dużo dialogów, za mało opisów, ale z drugiej strony... każdy ma inny styl, więc może to i plus? :)
    Kurczę, mam wrażenie, że Andreas coś... może nie tyle kombinuje, ale ukrywa. Wyczuwam tajemnice. Świetna końcówka, jestem ciekawa, jak to będzie dalej.
    Ja znam Shawna! :D Znaczy się nie jestem jego wielką fanką, ale niektóre piosenki ma całkiem fajnie, ostatnio wałkuję w drodze na uczelnię "Mercy" ^^
    Czekam, weny i powodzenia!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejcia :*
      Jak dla mnie dialogi daja taki troche dynamizm. Sama jak czytam ksiazki, to wolę dialogi niz opisy,ale faktycznie, w tym rozdziale sie troche za bardzo rozkrecilam w ta strone ;)
      Moge zapewnic,ze dobrze wyczuwasz ;))

      Ja go wrecz uwielbiam. Super fanka tez jakss nie jestem, ale torche o nim wiem, bo to moj ulubiony wykonawca.
      Jak dla mnie ,,Mercy,, jest najepsze pod sloncem. Cudne,cudownee. Kocham to <3
      Dziękuję! :**
      Buzkaa :*

      Usuń
  4. Jestem :)
    Przepraszam, że dopiero teraz, ale Mistrzostwa Polski w Wiśle trochę mnie pochłonęły :)
    Ale przechodząc do rozdziału to tak:
    Może i faktycznie mało opisów, więcej dialogów, ale akurat ja to rozumiem! Sama wolę pisać dialogi niż opisy.. no i mam wrażenie, że ja opisywać nie umiem :P
    Ale nie o mnie teraz :D
    Andreas.. ciekawe co ma za uszami! Mam nadzieję, że to nic strasznego i wkrótce się wszystko wyjaśni.
    Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział :))
    Buziaki ;*

    Ps. Jeśli kolejny rozdział za dwa tygodnie to ten jest stanowczo za krótki! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :)
      Przecież nic sie nie stalo :))
      Pisanie dialogo jest w pewnym sensie letwiejsze ;)
      Umiesz,umiesz kochana! :*
      Wyjaśni na pewno ;)
      Odzdrawiam ;)
      Buzka :**
      P S.
      Obawiam sie,ze i za dwa tygodnie nie wyjdzie. Kompletnie mnie wena opuściła. Nie wiem, cxy uda mi sie wogole ta histoire dokonczyc :\

      Usuń
  5. Hej :)
    Ja wiem kto to Shawn Mendes! I też lubię posłuchać czasami jego piosenek :)
    Pojawił nam się Lucas i... Mamy się bać, że trochę dziwny związek Weroniki z Andreasem się rozpadnie? ;) Np. przez zazdrość? Bo dziewczyna chyba złapała dobry kontakt z dziennikarzem głównym ;)
    Ciekawe co matka Andiego na takie ich czułości. Oczywiście musiałaś skończyć w takim momencie :)
    Czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejka :**
      Jak milusio :))
      Co prawda ja preferuje częściej niz czasami (czyt.codziennie),ale ja to ja ;p
      Troche dziwny zwiazek Andiego i Werki.. Coz, ma niby nie byc latwo.
      Więcej nie powiem, bo sama niestety nie wiem.
      Musialas ;p
      Chciałam zeby wiesz, bylo ciekawie ;)
      Mam nadzieje,ze,bedzie niebawem.
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  6. Każdy chłopak o imiemiu Lucas zwiastuje zło off course. Czemu ja się boje o ich związek. Ani mi sie waż coś zmieniać !! ;D Jeju ja chyba przestane chodzić do szkoły bo jak widze ile mam u was do nadrabiania to mi się słabo robi. Tak sie ciesze, ze w końcu przeznaczyłam czas na twoja twórczość, która po prostu uwielbiam <3
    Shawn to imię, które mnie chyba prześladuje ;D
    Pozdrawiam cieplutko i weny kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty tutaj?
      Zaskakujesz mnie Domi xD
      Ja wiem czy kazdy? Niektory moze ;p
      Bo masz przeczucie. Jestem ewna xD
      A jak sie wam? To cooo? :p
      Tak to bywa jak sie ciegnie jednoczesnie dwa swiaty.
      Sama jestem w tyle, tyle ze jie u was, a u mnie z psianirm... slabo :/
      Dziękuję, milo to slyszec :*
      Czyli znasz? Ehh, kocham cie normalnie xD
      Odzdrawiam. Dziękuję i buzka :**

      Usuń
  7. W końcu się zmobilizowałam i zawitałam u Ciebie! Taki krótki, ale to dobrze, nie musiałam się bać, że nie ogarnę tego na telefonie :D
    ZA dużo się nie dzieje, Wer poznaje swoją pracę... Ale mam wrażenie, że to zapowiedź czegos większego, hah. No i na końcu pani Claudia... Byłoby za pięknie, gdyby wszyscy kochali Wero😝
    EH, wena jest podla, znam to💔 ale na szczęście mam napisane do przodu, więc na razie mnie to nie martwi😂😂
    Też słucham muzyki, ona pomaga, dzięki niej mam dużo pomysłów, haha. Przy okazji też się uczę języka, bo słucham po niemiecku. Jakby Cię to kiedyś zainteresowało to wiesz... Mam szeroką listę muzyków niemieckojęzycznych 😂
    Czekam na kolejny, buziaki😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi bardzo! :*
      Uznaje to za komplement xD
      No ogolnie rzecz biorac, to nie, ale jakby sie przyjrzec to torche jednak tak :p
      Ano byloby. Poza tym, tesciowa zawsze cos ma do dizewczyny syna xD
      Moge ci jedynie pozazdroscic. Jam miałam torche do przodu, ale niesety,zapas sie skoncz i jakos nir mam mobilizacji. Jak zazwyczaj siadlam i pisałam, tsj teraz siadam i gapir sie w pusta strone w Wordzie..
      Chyba powinnam najpierw pokoncxyc te historie,a dopiero potem zaczac publikować, bo mimo planu wydarzen, nie jestem w stanue nic,napisać :/

      Muzyka dobra na wszystko :p
      Wybacz,ale chyba podziękuje xD
      Niemiecki jest zbyt taki ostrt na piosenki xD
      Ale jakbym potrzebowala, bede pamiętać ;p
      A ten pojawi sie kiedys...
      Buzka kochana :**

      Usuń